Jak przeszkadzające emocje przekształcają się w mądrości Buddy i co one oznaczają?

Odpowiedź Lamy Ole:

W kwestii przeszkadzających emocji bardzo ważny jest nasz pogląd: z punktu widzenia orła wszystko jest mądrością, a z poziomu widzenia kreta wszystko jest przeszkadzającą emocją. Tylko nieliczni patrzą na zjawiska z perspektywy orła – większość ludzi doświadcza w kontakcie z nimi złości, zazdrości itp. Jednak, jeśli nie dasz się ponieść emocjom, jeśli po prostu pozwolisz im się pojawić w umyśle i ponownie rozpłynąć, pojawi się zupełnie nowy wymiar, zupełnie nowe doświadczenie – tak jak pył węglowy przekształca się w diament.

Kiedy gniew się rozpuszcza, pojawia się mądrość podobna zwierciadłu – jak lustro, które pokazuje wszystko takim, jakie jest. Widzi się zjawiska i rozpoznaje je dokładnie takimi, jakie są. Nie dodaje się ani nie usuwa niczego. Ta umiejętność wyraźnego widzenia jest porównywana do przejrzystości diamentu.

W przypadku dumy mamy szansę przekształcić swoje ograniczające myślenie „Jestem lepszy od ciebie!”, w postawę: „Wszyscy jesteśmy wspaniali!”. A kiedy duma z powrotem rozpływa się w umyśle, nagle zdajemy sobie sprawę, że wszystko składa się z wielkiej liczby warunków. Nic nie pojawia się samo z siebie; wszystko jest współzależne. Nazywa się to mądrością wyrównującą, ponieważ wszystko nabiera takiego samego smaku bogactwa – jak klejnoty, które lśnią same z siebie.

Jak mądrość podobna zwierciadłu przejawia się w codziennym życiu?

Odpowiedź Lamy:

Jeżeli pozwalamy, żeby gniew przeminął bez naszego zaangażowania, doświadczamy szczególnego, promiennego rodzaju zrozumienia. Nazywamy je mądrością podobną zwierciadłu, gdyż pokazuje wszystko takim, jake jest – bez dodawania lub odejmowania czegokolwiek. Dziś najlepszym wyrażeniem określającym ten rodzaj osiągnięcia jest „panowanie nad sobą”. Widzisz, jak rzeczy przychodzą i odchodzą. Wiesz, że emocji, które przeżywasz, nie było wcześniej i nie będzie później. Po co więc angażować się w nie teraz? Po prostu starasz się zapanować nad sobą: rozluźniasz się, spoczywasz w sobie, w swoim centrum. Jesteś po prostu „głupcem na wzgórzu”, który przygląda się, jak światy powstają i znikają, jak śpiewał Paul McCartney. Jednocześnie starasz się zachować przejrzystość i świadomość tego, co się wydarza i oczywiście próbujesz dzielić tym doświadczeniem z innymi.

Kiedyś byłem raczej spokojny, ale odkąd zacząłem medytować, pojawiły się różne dziwne uczucia. Co to znaczy?

Odpowiedź Lamy Ole:

Myśl zawsze, że każde twoje doświadczenie ma przynieść pożytek wszystkim istotom. Wtedy wszystko, co się pojawia, staje się pożyteczne. Jako mój uczeń zawsze możesz sobie powiedzieć: „Wszystko, co przyjemne, jest błogosławieństwem! Wszystkie trudności są oczyszczeniem – wyzwoleniem, które uczy mnie pomagania innym!” Dzięki temu zawsze jesteś na dobrej drodze.

Zrozum, że wcześniej tego problemu nie było, teraz ciągle się zmienia, żeby w końcu zniknąć. Następnie możesz spojrzeć na to z wewnętrznym dystansem i wzbudzić w sobie współczucie dla tych, którzy poważnie traktują takie problemy.

Jak dostrzec piękno w byciu matką? Mam dziecko i nie wysypiam się od ośmiu miesięcy. Jestem wyczerpana, a dziecko często choruje. Chcę dać mu miłość, ale jestem tak zmęczona, że boję się, iż padnę z wyczerpania.

Odpowiedź Lamy Ole:

Ja też zawsze działam na granicy swoich możliwości. Często przyjeżdżam do jakiegoś miejsca, spotykam wszystkich przyjaciół i chętnie z nimi rozmawiam. Jednak wiem, że jeśli najpierw nie położę się na godzinę, to później wygłoszę bardzo nudny wykład, ponieważ będę się powtarzał z powodu zmęczenia.

Można też wykorzystać ból jako źródło energii. Kilka razy przetrwałem wykład pomimo bólu, ponieważ użyłem go jako siły napędowej. Pamiętam, że kiedyś bardzo przedłużyłem wykład, bo policjnci stali na zewnątrz i chcieli ze mną porozmawiać o samochodzie, którym przyjechałem. A ponieważ nie chcieli przerywać wykładu, przedłużałem go coraz bardziej, aż sobie poszli. Byłem tak zmęczony, że ledwo mogłem utrzymać otwarte oczy. Miałem akurat za ciasne buty i ten ból pozwolił mi to wytrzymać.

Aktor Laurence Olivier poradził kiedyś komuś, żeby włożył sobie kamień do buta, gdy chce się czegoś nauczyć. Ten bolesny ucisk był dla niego punktem odniesienia, z którego mógł czerpać siłę. Jeśli bolą cię oczy, bądź tego świadomy i czerp z nich energię bólu. Jeśli bolą cię plecy, bądź tego świadomy i używaj tego bólu jako źródła energii.

W twoim przypadku najlepiej byłoby, gdybyś wykorzystała swoją matczyną miłość jako źródło siły. Właśnie to robią w tej chwili dwa miliardy matek na całym świecie. Spróbujcie czerpać siłę z miłości i doświadczenia macierzyństwa.

Znajdź to, co jest najsilniejsze i czerp energię właśnie z tego. Jakiekolwiek myśli się pojawią, wykorzystaj je. Wzbogacaj się własnymi doświadczeniami. Startuj z pozycji bogatej perspektywy, a nie ubogiej. Sami tworzymy własne życie; sami wybieramy, co się stanie. Wybierz drogę identyfikacji – jest najszybsza i najbardziej bezpośrednia.

Na poziomie zewnętrznym unikaj wszystkiego, co może prowadzić do ciężkich słów i doświadczeń. Nie angażuj się w wojny ani duże problemy, na przykład nigdy nie pożyczaj od nikogo dużych sum pieniędzy. Kolejny krok to poziom wewnętrzny – tu chodzi o rozwijanie współczucia i mądrości. Współczucie to dbanie o innych na tyle, że nie ma się już czasu dla siebie – to odczuwanie tego, jak bardzo wszyscy chcą być szczęśliwi. Mądrość oznacza, że nie traktujemy już sytuacji osobiście – wiemy, że trudności i problemy przydarzają się każdemu.

Na najwyższym poziomie utożsamiamy się bezpośrednio z Buddami. Wszystkie nasze medytacje działają dokładnie w ten sam sposób. Po dwudziestominutowej medytacji wszystko się zmienia. Wychodząc z medytacji wchodzimy do czystego świata: każdy jest Buddą, niezależnie od tego, czy o tym wie, czy nie. Wszystko jest z natury czyste, pełne wartości i możliwości. Ważne jest doświadczanie wszystkiego z poziomu nadmiaru. A to oznacza nie tylko medytację, ale także zachowywanie się jak Budda, najlepiej jak nas na to stać. Po medytacji nasz partner wciąż ma kilka kilo nadwagi, pies nadal szczeka, dzieci są niesforne, a szef wciąż jest nie do zniesienia, ale tego wszystkiego doświadczamy już w inny sposób. Przy wychodzeniu z medytacji ważne jest doświadczanie czystego poziomu.

Co możemy zrobić, aby raz po raz nie wracać do starych nawyków?

Odpowiedź Lamy Ole:

Umysł jest jak wielka miska budyniu: jeśli uderzysz ją z jednej strony, minie trochę czasu, zanim druga strona budyniu się zatrzęsie. Wrażenia, które zapamiętujemy, potrzebują trochę czasu zanim znów się ujawnią. Można obserwować te procesy od samego początku, aby ćwiczyć postawę chęci przynoszenia korzyści innym dzięki mądrości, którą rozwijasz. W ten sposób pomagasz innym, pomagając sobie.

O każdym wydarzeniu możemy sobie powiedzieć: „Takie rzeczy przytrafiają się wszystkim istotom. Chcę dotrzeć do sedna tego wszystkiego i zastosować moje wglądy dla pożytku innych”. W ten sposób największe trudności mogą stać się twoimi mocnymi stronami. Gdy myślisz o sobie, masz problemy; jeśli myślisz o innych – masz do wykonania ciekawą pracę. To takie proste! Kiedy ktoś ciagle działa dla pożytku wszystkich istot, będzie mógł robić coraz więcej i więcej.

Niektórzy potrzebują bardzo niewiele snu. Czy jest to pożądane, czy na dłuższą metę sprawi, że będzie nam czegoś brakować?

Odpowiedź Lamy Ole:

Zasadniczo sen to niewiedza, lecz jest to również bardzo przydatna niewiedza. Jeśli za krótko spałeś, może się okazać, że zamiast cygara włożysz sobie do ust petardę, jak w dowcipie o pijaku w sylwestra.

Jeśli ktoś potrzebuje bardzo mało snu, może mieć lekkie predyspozycje maniakalne. Robi wszystko za szybko, a potem doświadcza wielu wzlotów i upadków. Pomimo wielu wspaniałych przykładów joginów, takich jak Milarepa, który prawie nie spał przez bardzo długi czas, z mojego doświadczenia wynika, że brak snu wyczerpuje nasze własne rezerwy.

Sam jestem znany z tego, że mało śpię. Tygodniami mogę spać od trzech do czterech godzin na dobę, ale wtedy naprawdę czegoś mi brakuje. Jeśli w ciągu tygodnia śpię mniej niż po pięć godzin dziennie, to siedzę i wiem dokładnie, co chcę powiedzieć, ale moje słownictwo kurczy się z pięćdziesięciu tysięcy do pięciu tysięcy słów. Jeśli chcesz się czegoś uczyć, mieć prawdziwe właściwości wzbogacające, a przede wszystkim pracować intelektualnie ze słowami, na dłuższą metę potrzebujesz od sześciu do siedmiu godzin snu na dobę. W przeciwnym razie możesz osiągnąć ilość, ale niekoniecznie jakość – zauważyłem to podczas pisania książek. To samo dotyczy ciała, które jest aktywne, kocha, skacze, robi coś itd., a które zwykle nie kładzie się spać przed trzecią nad ranem. Tylko ci, którzy pozostają w jednym miejscu przez długi czas i nie mają zbyt wiele pracy umysłowej, mogą naprawdę zmniejszyć potrzebę snu.

Masz szczęście, jeśli od czasu do czasu udaje ci się położyć się spać wcześnie – najlepiej przed północą. Sam zrobiłem to kilka razy podczas naszych odosobnień książkowych. Fazy snu, przez które można wówczas przejść, to czysty luksus! Jednak nie należy też spać za dużo.

Radzisz nam, abyśmy nie mówili o naszych osobistych doświadczeniach medytacyjnych. Czy to dotyczy również snów?

Odpowiedź Lamy Ole:

Są różne rodzaje snów. Niektóre to wiadomości z twojej podświadomości i warto je trochę sprawdzić, zanim wszystkim o nich opowiesz. Jeśli chodzi o sny, w których widzisz buddów i bodhisattwów – to jest coś wyjątkowego, czym nie powinieneś się szeroko dzielić.

Czy można usunąć złą karmę poprzez złe sny, czy też sen jest tylko lustrem i odzwierciedla to, co dzieje się w życiu?

Odpowiedź Lamy Ole:

Za każdym razem, kiedy angażujemy jednocześnie ciało, mowę i umysł, powstające i wyzwolone wówczas energie pozostawiają w podświadomości najmocniejszy ślad. Jeśli budowałeś coś podświadomie przez długi czas, może to znaleźć potwierdzenie we śnie.

Wszystko, co nie jest niezbędne do rozwoju, zostanie usunięte przez moc buddyjskiego Schronienia i twoją praktykę. Moc Mahakali steruje wszystkim. Dzięki błogosławieństwu potencjalne wielkie dramaty i cierpienie mogą się pojawić jako mniejsze trudności albo ból głowy. Ponieważ w ten sposób przetwarzane są również bardzo intensywne sytuacje, czasami we śnie można zobaczyć pewne aspekty tych procesów. Jeśli się czegoś pozbyłeś, to we śnie pojawi się np. latanie, czy też zabijesz kogoś lub samego siebie. W tym sensie w nocy możemy doświadczyć rozpuszczania się pewnych barier ego, ale samo usuwanie ich następuje zarówno w dzień, jak i nocą.

Jakie jest znaczenie doświadczeń déjà-vu w snach?

Odpowiedź Lamy Ole:

Istnieją dwa wyjaśnienia tego zjawiska. Dzięki krótkiemu déjà-vu, które nie ma szczególnego znaczenia, nasza świadomość otrzymuje tę samą informację poprzez dwa różne kanały: drogą intuicyjnego, bezpośredniego poznania i ułamek sekundy później za pośrednictwem rozmaitych ośrodków w mózgu, które również przetwarzają te same wrażenia. Jest to następnie doświadczane jako nagłe déjà-vu.

Jeżeli jednak rozpoznajesz okoliczności i miejsca jako całość i wiesz, co będzie się działo za chwilę, być może nie pozostajesz w tym momencie w pełni w obrębie świadomości liniowej, gdzie istnieje przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, ale jesteś trochę poza tym strumieniem.

Świadomość można postrzegać jako nieograniczony ocean lub przestrzeń. W tej przestrzeni przeszłość, teraźniejszość i przyszłość przebiegają jak strumienie lub linie. I tak jak fala czy strumień w swej istocie nie różni się od oceanu, tak samo można wyjść z tego liniowego strumienia, który zrodził się z osobistego przywiązania i oczekiwań. Można to osiągnąć dzięki takim uczuciom, jak oddanie lub życzenie innym szczęścia. Następnie przez wibrację twoich cząsteczek, poprzez przestrzeń pomiędzy twoimi molekułami, poprzez energię i jasność twojego umysłu, stajesz się połączony ze wszystkimi rzeczami. Doświadczasz tego stale i nagle twoje wrażenia zmysłowe również się do tego podłączają. Możesz łatwo zobaczyć rzeczy z przyszłości lub przeszłości. Robię to często podczas stosowania „mo” – metody komunikowania się z przyszłością.

Niektórzy potrafią doświadczyć tego także podczas snu. Gdy coś takiego się pojawia, bo prostu cieszyłbym się z tego – widząc to jako interesujące i radosne. Dopóki nie umiesz kontrolować tej zdolności, nie możesz z nią pracować. To doświadczenie stanie się rzeczywiście wspaniałe, gdy będziesz umiał je utrzymywać i kontrolować.

Jeśli więź między nauczycielem a uczniem jest silna, czy ze snów możemy dowiedzieć się, że nauczyciel jest w niebezpieczeństwie lub że wydarza się bardzo ważna sytuacja?

Odpowiedź Lamy Ole:

Jest to możliwe. Nasza intuicja odnośnie do tego, co się wydarza, jest znacznie bardziej rozwinięta, niż nam się zwykle wydaje. Często własne problemy przesłaniają nam to uczucie, więc go nie zauważamy.

Przykładem jest śmierć Kalu Rinpocze. W ostatnich latach Hannah miała z nim bliższy kontakt niż ja. Woziłem go po Europie i byliśmy przyjaciółmi, ale nie byłem entuzjastycznie nastawiony do ludzi z jego otoczenia. Uważałem, że są zbyt monastyczni i sztywni. Nie chciałem dla nas tego rodzaju buddyzmu. Hannah jednak obiecała, że będzie dla niego pracować. Kiedy więc umarł, miałem tylko niejasne przeczucie, że coś się z nim stało. Jednak Hannah, która była bliżej jego pola mocy, pomyślała o nim dokładnie w tej chwili, otworzyła książkę i jego zdjęcie wypadło z niej na ziemię. To było w Malezji.

Przed śmiercią 16 Karmapy wszyscy też czuliśmy: „Może to już”. A potem, kiedy powiedziano nam, że umarł, nie było to bardzo zaskakujące, ponieważ wszyscy byli już na to przygotowani.

Jakie masz sny?

Odpowiedź Lamy Ole:

Istnieje kilka faz snu. W pierwszej umysł pracuje z nieprzerobionymi do końca wrażeniami z minionego dnia – jeszcze raz przez to przechodzi. W moim przypadku te wrażenia są często stanami ochronnymi: sale wykładowe, doświadczenia dnia, dawne myśli strażnika, takie jak: „Tutaj bądź ostrożny, to zabezpiecz; jak on się miewa?” i tak dalej.

Potem zwykle następuje ta faza snu, której sam najwyraźniej wcale nie mam. Tutaj niektórzy mają koszmary lub coś w tym stylu. Ja chyba nigdy w życiu nie miałem koszmaru. Ludzie opowiadają mi o koszmarach i współczuję im, ale sam tego nie rozumiem.

Następnie, o poranku następuje faza, w której mogę dowolnie przełączać się między snami. Mogę zdecydować: „Ach, teraz chcę śnić o tym – to byłoby ekscytujące!”. Mam wiele snów, które przypominają filmy akcji, gdy latam, skaczę i robię tego typu wspaniałe rzeczy. Miałem też kilka proroczych snów lub wspomnień z wielkich przeżyć, takich jak wycieczka motocyklowa do Oslo. To było naprawdę fantastyczne! Kolory i światło – wszystko było jasnozielone z dużą ilością brzóz.

Sprawdzam też świadomie różne rzeczy w moich snach: „Jakie pojawiają się znaki? Czy ktoś chce mi coś powiedzieć?”. Jeżeli widzę aspekty Buddy lub słyszę mantry, jest to bardzo wyjątkowe. Oczywiście jestem niezmiernie

Kiedy się budzę, mam wybór. Albo powiem: „Musisz to zapamiętać!” i jestem w stanie to zrobić, albo: „Tego nie chcesz pamiętać”. Sen już się skończył, a ja mam dwadzieścia listów czekających na odpowiedź, muszę być całkowicie tu i teraz. Najczęściej wybieram tę opcję. Jedynie, gdy uważam, że pojawił się jakiś znak ostrzegawczy, muszę zapamiętywać sen.

Znam kobietę, która często ma prorocze sny. Niestety, są to zawsze rzeczy negatywne i jest to dla niej trudne.

Odpowiedź Lamy Ole:

To jest faktycznie trudne. Takie zdolności umysłowe są oznakami, że pewne części zwierciadła umysłu stały się przejrzyste. Może to również oznaczać, że ktoś osiągnął bardzo wysoki poziom w medytacji uspokojenia umysłu (szine lub siamata).

Gdy ktoś ma wyraźne sny o przyszłych wydarzeniach na krótko przed przebudzeniem, to wciela się w niewdzięczną rolę Kasandry. Kasandra ostrzegała: „Grecy dostaną się do Troi – uważajcie na tego konia!”, ale Trojanie tylko się śmiali. A jednak koń i Grecy znaleźli się w środku. To rzeczywiście trudne.

Zasypiając, ta kobieta powinna starać się myśleć tak: „Oby wszystkie istoty, które mi się śnią, miały się dobrze”, a następnie niech spróbuje włączyć to uczucie do samego snu na tyle, na ile się da. Niech powtarza też mantry. W ten sposób będzie mogła usunąć część swojego cierpienia i rozpuścić jego karmiczne przyczyny. Alternatywą byłyby próby ostrzegania ludzi: „Uważaj! Strzeż się dziś wypadku samochodowego!” – wtedy być może kilka razy wybiorą tramwaj, ale na pewnym etapie już przestaną słuchać. Posiadanie tej zdolności nie jest błogosławieństwem, zwłaszcza jeżeli kilka razy spudłujesz, a zdarza się to nawet najlepszym prorokom. Ostatecznie tylko kogoś zdezorientujesz i zirytujesz. Najlepiej jest więc dodać do tego dobre życzenia i w ten sposób przekształcić sytuację – taka byłaby moja rada.

Co oznaczają sny o śmierci?

Odpowiedź Lamy Ole:

Jedyną rzeczą, która może umrzeć, są rozmaite przeszkody i blokady ego. A jeśli śnisz o zwłokach i tak dalej, często oznacza to, że obecnie osiągasz pewne specjalne zdolności.

To, co umiera, to stara skorupa sztywnych koncepcji, nawykowych myśli i „jazd” naszego ego. Kiedy one jednak opadną, będziemy mieli wrażenie, jakbyśmy właśnie wyczyścili żarówkę lub lustro – pojawi się więcej światła i mocy, które i tak zawsze w nas tkwiły, ale teraz stają się widoczne. Wtedy po przebudzeniu czujemy się szczęśliwi i mądrzy.

Powiedziałeś, że sny z ruchem opadającym to zły znak. Dlaczego?

Odpowiedź Lamy Ole:

To zły znak, jeśli chodzi o rozwój, ponieważ podczas snu energia znajduje się w kanale centralnym – osi energetycznej przechodzącej przez ciało – głównie na poziomie gardła lub serca. Energia przemieszczająca się w dół w ciele jest często odczuwana jako ucisk, podczas gdy poruszająca się ku górze budzi w umyśle przejrzystość.

Gdy doświadczamy poczucia ograniczenia czy też „zawężenia”, ponieważ nasza energia porusza się ku dołowi, możemy odwrócić tę sytuację, myśląc: „Jestem wielkim bodhisattwą i schodzę w dół, aby pomagać istotom”. Ta myśl transformuje tę sytuację i czyni ją w pełni wspaniałą.

Czy są jakieś konkretne techniki śnienia, których możemy używać?

Odpowiedź Lamy Ole:

Mamy medytację, która umożliwia pracę z umysłem w głębokim śnie. Mamy również jogi snu, ale mogą one być niebezpieczne, ponieważ pracują z ośrodkiem gardła, w którym znajduje się wiele różnych energii. Jeśli ktoś źle pracuje z ośrodkiem gardła, zaczyna mówić szorstko i zgryźliwie.

Natomiast medytacja głębokiego snu pracuje z ośrodkiem serca. Tutaj nie można popełnić błędu, ponieważ ten centralny ośrodek energetyczny jest wszechstronnie rozwinięty. Potrafi wiele znieść i jest niewzruszony – naprawdę solidny i mocny. Zanim jednak zaczniemy wykonywać medytację głębokiego snu, zwaną „Medytacją Przejrzystego Światła”, trzeba przyjąć Schronienie. Z pomocą tej praktyki uczymy się być bardziej świadomi w ciągu dnia, a także zdolni do ciągłego postrzegania podobnej do snu, iluzorycznej natury zjawisk. To świetna ochrona!

Otrzymałem przekaz tej medytacji od 16 Karmapy, ale pochodzi on od 15 Karmapy. Dzięki tej praktyce można nauczyć się spoczywania w jasnym świetle w nocy i czuć się w nim jak w domu.

Jeżeli jednak następnego dnia musisz pracować przy jakichś maszynach i być bardzo skoncentrowany, nie wykonuj zbyt często Medytacji Przejrzystego Światła. W Tybecie, gdzie ludzie często musieli pokonywać pieszo duże odległości prowadząc konia obok, można było sobie na to pozwolić.