Odpowiedź Lamy Ole:
Powiedziałbym, że najprostszą drogą jest unikanie sytuacji, w których ulegamy zniecierpliwieniu. Jeśli po jakimś czasie unikania czegoś czujemy się silniejsi, to możemy spojrzeć na tę irytującą sytuację z humorem, możemy się z niej śmiać i patrzeć na nią z poziomu ponadosobistego.
Także wtedy, gdy mamy więcej dystansu do wydarzeń, to w końcu będziemy mogli “wpuszczać złodzieja do pustego domu”. Oznacza to po prostu, że nie będziemy już wkładać energii w uczucie niecierpliwości czy pobudzenia. Zamiast tego zobaczymy, jak ta czy inna emocja biega to tu, to tam, próbując nas sprowokować, ale my nic sobie z tego nie robimy. Wtedy możemy wykorzystać tę energię, żeby umyć naczynia, samochód albo przekopać ogródek.
Więc na początek unikaj sytuacji, w których stajesz się niecierpliwy. Gdy jesteś silniejszy i masz już więcej dystansu, uzmysłowisz sobie, że wszystko i tak jest jak sen, więc możesz obserwować dane uczucie, ale nie reagując na nie.
Cierpliwości trzeba się jednak nauczyć i nie oznacza to powstrzymywania się od działania i reagowania dopiero po jakimś czasie. Moglibyśmy tak siedzieć, jak kot, który czeka godzinami na mysz, żeby ją upolować. To nie jest cierpliwość. Ważne jest stworzenie sobie przestrzeni, żeby móc spojrzeć na sytuację z dystansu. Jeżeli chcemy pracować z tym w taki sposób, to będzie można coś zmienić. Podczas tego procesu dojrzewamy w taki sposób, że pojawia się coraz więcej przestrzeni i wolności. Nabywamy więcej umiejętności radzenia sobie z trudnościami i nie doświadczamy już całkowitej blokady albo przeszkód nie do pokonania.