Jaka jest prawdziwa rola ośrodków buddyjskich oraz ludzi, którzy je prowadzą?

Odpowiedź Lamy Ole:

Celem ośrodka jest zapewnienie miejsca, gdzie ludzie mogą się rozwijać. Istnieje tylko jeden cel w buddyzmie, są to dojrzali, niezależni ludzie. Inne religie budują świątynie dla swych bogów, ale my nie budujemy ośrodków dla Buddów. Tworzymy je dla nas samych, aby się uczyć i rozwijać. Dlatego tak ważne są wolność, otwartość oraz największe możliwe zaufanie między ludźmi. Tylko w ten sposób wszystko może się rozwijać. Bardzo ważne jest, aby ufać ludziom. Jeśli będziemy ich traktować jak dzieci, pozostaną dziećmi na zawsze. Jeśli będziemy im ufać i damy im odpowiedzialne zadania, będą się rozwijać.

Nasze doświadczenie pokazuje, że powinniśmy wspólnie medytować w ośrodku przez pół godziny do godziny, kilka razy w tygodniu. W przestrzeni i nadmiarze, który powstaje dzięki praktyce, ludzie się wspólnie rozwijają, uzupełniają się i stają się „całością”. Wszystko inne rozwinie się samo z siebie. W ośrodkach powinniśmy razem z innymi robić to co lubimy, powinna też być przestrzeń dla każdego, aby odnalazł własny rytm w życiu. Oczywiście osoby, które mieszkają w ośrodku powinny być zainteresowane także udziałem we wspólnej pracy.

Gdy przychodzą nowi ludzie powinniśmy zadbać, aby czuli się komfortowo. Był taki czas w Dani, jakieś 10 lat temu, gdy mieszkańcy ośrodka byli tak zajęci pracą, że nowi ludzie widzieli tylko ich zapracowane plecy. Nie mieli czasu ani nadmiaru, a tak nie powinno być. Nowi ludzie powinni mieć poczucie, że są mile widziani, że odpowiemy na ich pytania i że mogą przychodzić tak często jak mają ochotę bez żadnych zobowiązań. Możemy przekazać im ogólne informacje, wskazać im książki, ale nie powinniśmy ich nagabywać lub starać się ich przekonać do wszystkiego już pierwszego dnia. Nasza oferta jest uczciwa i przyjacielska, a ludzie mogą sami podjąć decyzję czy z niej skorzystają.

Ogólnie rzecz ujmując, powinniśmy pozostawić ludziom wolność wyboru, dać im przestrzeń i zaufanie. To jest bardzo ważne. Czasami przekroczenie progu buddyjskiego ośrodka jest najtrudniejszym krokiem w życiu człowieka. Dokonując tego ludzie otwierają się na kompletnie nowe wpływy i możliwości. Nie są w tej sytuacji chronieni i muszą polegać na osobach, których prawie nie znają, bo nie są jeszcze ekspertami w pracy z umysłem. Dlatego właśnie ciąży na nas wielka odpowiedzialność za tych nowo przybyłych.

Co mogę zrobić, jeśli zawsze wyczuwam pewien dystans między sobą a partnerem?

Odpowiedź Lamy Ole:

W dzisiejszych czasach ludzie mogą sobie pozwolić na większy dystans niż w przeszłości, ponieważ partnerzy mają możliwość rozstania. Ludzie nie są tak zależni od siebie jak wcześniej, kiedy nie było systemu pomocy społecznej. Pomocne w walce z poczuciem dystansu jest wyobrażenie sobie, że promieniujesz jak najwięcej światła z własnego serca do serca lub całego ciała partnera. Rób to również, kiedy się kochacie: wyobraź sobie lub głęboko poczuj, że całkowicie wciągasz partnera do swojego serca i go tam utrzymujesz.

Mam trudności z rozpoczęciem związku, ponieważ zawsze odczuwam niewygodną presję oczekiwań. Jaka jest twoja rada?

Odpowiedź Lamy Ole:

Oczekiwania są formą przywiązania. Dlatego powinniśmy starać się uczynić partnera tak bogatym i pięknym, jak to możliwe. Postrzegajcie siebie nawzajem jako wolnych ludzi: pozwólcie na wymianę, dawanie przestrzeni, dzielcie się, uczcie się od siebie nawzajem, żeby związek was wzbogacał i byście mogli dzielić się tym z innymi. Oboje wzrastajcie, medytujcie i nie ograniczajcie się.

Oczywiście nadal istnieją głębokie nawyki związane ze zwyczajami sprzed powstania współczesnego systemu opieki społecznej: kobieta zostaje w domu, opiekując się dziećmi, podczas gdy mężczyzna jest na zewnątrz, poluje z włócznią lub walczy. Kobiety mają więcej trudności z powodu swojego przywiązania, a mężczyźni z powodu gniewu – zgodnie z rodzinami tantr. Ale w dzisiejszych systemach społecznych kobiety mają takie same swobody jak mężczyźni i nie muszą być aż tak przywiązane, a mężczyźni z kolei mogą pozwolić sobie na mniej gniewu.

Dziś kobiety i mężczyźni mogą spotykać się jako wolni ludzie, jako niezależne
osoby, które mogą się wymieniać, dzielić, uczyć się od siebie nawzajem i tworzyć związek, który wzbogaca oboje. Następnie mogą przekazywać innym to, czego się nauczyli i czego doświadczyli. Rozwiń w sobie tę moc.

Czy lepiej jest całkowicie zaangażować się w związek, czy na początku ustalić granice, aby zachować dla siebie trochę autonomii?

Odpowiedź Lamy Ole:

Moim zdaniem najlepiej angażować się całkowicie. Ale jeśli wolicie żyć obok siebie z jasno określonymi granicami – jak to jest na przykład w relacji rodzic – dziecko lub brat-siostra – to może się również udać, chociaż nie odczuwa się wtedy całkowitej bliskości romantycznej więzi. Myślę, że pełne zaangażowanie jest o wiele bardziej ekscytujące.

W sprawach miłości wygrywa ten, kto daje wszystko. Miłość jest jak studnia: im więcej dajesz, tym więcej dostajesz. Rośniemy przez dawanie. Oczywiście motywacja musi również być właściwa: rób życzenia, żeby partner wzrastał i rozwijał się. Nie uzależniaj się jednak od partnera, ale pozostań stabilną, aby móc ciągle dawać.

Ludzie mogą myśleć, że ten, kto nie wnosi nic do związku, jest zwycięzcą, a ten, kto daje wszystko, traci. Ale to nie jest prawda. Ci, którzy nic nie wnoszą, również niczego się nie uczą, a ci, którzy dają, zyskują i rozwijają się.

Czy nie uważasz, że czasami trzeba ustalić w partnerstwie pewne granice?

Odpowiedź Lamy Ole:

Nie sądzę. Kochaj swojego partnera za wszystko, czym jest – za inteligencję,
umiejętności, siłę, wiedzę i tak dalej – nie tylko za jedną rzecz. Robiąc to, przyjmujesz pełną rolę i nie musisz się ograniczać. Jeśli jednak twój partner nie daje ci przestrzeni i swobody ruchu, musisz ustalić granice i uświadomić mu na przykład, że nie jesteś ani jego sługą, ani matką itd.

Każdy związek ma korzenie w starej karmie. Wspólne dobre i złe działania generują silne związki. W obecnym związku wszystko pozytywne i negatywne, co razem zrobiliście wcześniej, będzie doświadczane jako coś przyjemnego lub
nieprzyjemnego. Karma jest naprawdę silna i dlatego niektórzy ludzie nie mogą od siebie uciec. Jeśli jeden partner jest naprawdę trudny, nie jest gotowy na zmianę i jest przyczyną cierpienia drugiego, wtedy naprawdę staram się pomóc im w rozstaniu.

Lepiej zrujnować tylko jedno życie zamiast dwóch. Jest to szczególnie prawdziwe na Zachodzie, gdzie istnieje system opieki społecznej i nikt nie musi być zależny od partnera. Chodzi o to, aby dać z siebie wszystko – z korzyścią dla innych i nas samych, najlepiej jak potrafimy.

Czy możesz powiedzieć coś o znaczeniu pieniędzy?

Odpowiedź Lamy Ole:

Pieniądze są formą energii; czymś, z czym można pracować. Urodziłem się w 1940 roku i do dziś pamiętam mój pierwszy kawałek białego pieczywa. Moje podejście do pieniędzy ukształtowało się w dzieciństwie, czyli w okresie powojennym i dlatego w sprawach finansowych mam raczej konserwatywne poglądy. Z tego powodu zwykle doradzam swoim uczniom, aby nie brali kredytów. Tybetańczycy zwykli mawiać, że jeśli umrzesz z długami, odrodzisz się jako koń, a wszyscy twoi wierzyciele będą jeździć na twoim grzbiecie i źle cię traktować.

Tym niemniej, jeśli sprawdziliśmy daną sytuację, czasami warto podjąć ryzyko. Ważne tylko, aby nigdy nie doprowadzić do skrajnie trudnej sytuacji, w której nie byłoby nas stać nawet na jedzenie i stalibyśmy się całkowicie zależni od innych. Wolność wyłania się z minimalizowania naszych codziennych potrzeb. Im mniej potrzebujemy dla siebie, tym większy mamy nadmiar, aby podzielić się czymś z innymi. Jeśli potrzebujemy luksusowego domu, drogiego mercedesa lub designerskich ubrań, musimy włożyć ogromny wysiłek w postrzeganie tych zjawisk jako wyjątkowych. Jeśli natomiast jeździmy starym autem, robimy zakupy w sklepach z używaną odzieżą i czasami prześpimy się w samochodzie zamiast w hotelu, mamy czym podzielić się z innymi.

Każdy ma coś, co uważa za wyjątkowo istotne. Dla mnie jest to szybka jazda samochodem lub motocyklem. Jeśli spełnicie kilka własnych marzeń – tych szczególnie ważnych – łatwo osiągniecie stan nadmiaru, w którym będziecie mogli dokonać wszystkiego. Taka jest moja rada. Konsumowanie coraz więcej nie jest naszym celem – to mogę wam powiedzieć. Na takiej ścieżce skończylibyście otoczeni snobami i trudnymi ludźmi. Wszystko by was nudziło.

Czy możesz powiedzieć coś o małżeństwie i rodzicielstwie we współczesnym świecie?

Odpowiedź Lamy Ole:

Podobnie jak w innych obszarach życia, w małżeństwie partnerzy chcą osiągnąć szczęście i uniknąć cierpienia. Pod tym względem małżeństwo nie różni się niczym innym od związku mężczyzny i kobiety – z aktem ślubu czy bez niego. Oboje partnerzy mogą zawsze robić, co chcą. Ale zmienia się to, gdy rodzą się dzieci, ponieważ są one zależne od rodziców. Gdy w grę wchodzą dzieci, para powinna starać się pozostać razem, nawet jeśli czasami trudno jest znaleźć wspólny język. W takim przypadku byłoby lepiej, aby dzieci spędzały czasem więcej czasu z matką, a czasem więcej z ojcem, jak wolą.

Najważniejsze jest nasze podejście: powinniśmy wspierać wzrost i rozwój drugiej osoby, co oznacza dawanie zamiast brania lub wykorzystywania. Aby to zrobić, zasadniczo musimy postrzegać naszego partnera jako kogoś bardzo cennego, z potencjałem rozwoju.

Powiedz proszę coś o innych typach relacji między mężczyzną i kobietą, które nie są związkami miłosnymi

Odpowiedź Lamy Ole:

Przyjrzyj się ludziom uważnie, a zobaczysz, jaki związek możesz z nimi stworzyć. Sprawdź, czy pojawia się przywiązanie i jaki to może być związek – raczej seksualny, czy może emocjonalny i tak dalej.

Istnieją cztery role, które kobieta może spełniać dla mężczyzny i odwrotnie. Kobieta może być jak matka, która próbuje go wychować. Jeśli oboje po prostu dobrze się bawią razem, jest ona bardziej jak siostra. Jeśli jest przez niego chroniona, przyjmuje rolę córki. A jeśli istnieje pociąg fizyczny, przyjmuje rolę kochanki.

Kobieta może postrzegać mężczyznę w ten sam sposób. Jest on jak ojciec, jeżeli jest obrońcą dającym bezpieczeństwo. Jeśli przebywanie z nim jest dobrą zabawą, ale nie porusza jej serca, mężczyzna jest jak brat. Jeśli jest kimś, kogo należy chronić i otaczać opieką, jest jak syn. A jeśli jest atrakcyjny fizycznie i oboje są otwarci, staje się kochankiem.

Oczywiście każdy chce widzieć siebie w roli kochanka. To jest ekscytujące i wyjątkowe. Ale mogę wam powiedzieć, z mojego doświadczenia – i dzięki błogosławieństwu wszystkich Buddów – dziesięć lat później nie ma już znaczenia, czy ktoś był dla mnie jak siostra, córka czy kochanka. Bez względu na to, jak blisko to było, w długotrwałych związkach nie jest to wcale ważne.

Oczywiście dajemy więcej i jesteśmy bardziej otwarci na osobę, z którą się kochamy, ponieważ jest to bliski związek. Ale nieprzemijające cechy są znacznie ważniejsze – zalety praktyki Dharmy i zaufanie. Naprawdę ważny jest wzrost, rozwój i współpraca.

Bycie razem jest wielkim błogosławieństwem, ale jeśli jest za dużo przywiązania, pojawiają się również cierpienie i trudności. Najważniejsze jest dzielenie ze sobą Dharmy – rozwoju i wzrostu.

Jakie jest właściwe podejście do stworzenia szczęśliwego związku, w którym oboje partnerzy rozwijają się najlepiej?

Odpowiedź Lamy Ole:

Najlepszą postawą w miłości jest nastawienie się raczej na dawanie niż na branie, życzenie innym szczęścia i dawanie tego, co przynosi pożytek. Nie bądźcie zanadto przywiązani; raczej dzielcie się w przyjazny, rozluźniony sposób, nie ograniczając się nawzajem. Jeżeli zawsze będziecie pamiętać o partnerze, stanie się mniej napięty i bardziej radosny.

To długa ścieżka i zajmuje trochę czasu. Skoro odrodziliśmy się jako człowiek w tym życiu, oznacza to, że pożądanie było najsilniejszą emocją. Kiedy stajecie się coraz bardziej przejrzyści, zwrócie szczególną uwagę na to, czy wasze działanie jest pożyteczne dla innych ludzi, zwłaszcza gdy macie nad nimi władzę. Zastanówcie się, czym możecie się nimi podzielić, co jest dobre na ten moment, a co będzie korzystne później. Należy wziąć pod uwagę wiele różnych rzeczy.

Czasami trzeba nawet robić rzeczy, które wydają się dość dziwne. Drukpa Kunlej był w tym mistrzem. Pewnego dnia, gdy szedł ulicą w Bhutanie, przeszła koło niego młoda dama. Powiedział do niej: „Zdecydowanie musimy teraz iść się kochać. Chodź ze mną”. Ona spojrzała na niego, nieogolonego i z długimi włosami, krzyknęła “Och!”, po czym pobiegła do najbliższego domu i powiedziała: „Słuchajcie, jest tu okropny
mężczyzna z szopą włosów i wielką brodą, i zaproponował mi seks!”

„Jesteś najgłupszą dziewczyną w mieście – odpowiedzieli ludzie. – To był najlepszy jogin świata, Drukpa Kunlej. Z pewnością byłoby fantastycznie.” Dziewczyna znowu zawołała „Och!”, wróciła i powiedziała mu: „W porządku, przemyślałam to i…”

„Przepraszam – odparł Drukpa – ale nie mam już czasu. W chwili, gdy ci to
zaoferowałem, minęła nas wysoce rozwinięta świadomość i mogłem spłodzić cudowne dziecko. Ale teraz… Przepraszam, innym razem.”

Jeżeli spojrzysz na zjawiska ponadosobiście, zobaczysz, że nie są po prostu dobre lub złe, ale raczej powodują szczęście lub cierpienie w zależności od okoliczności. Jeśli chodzi o seksualność, gdy ludzie mają odpowiednią karmę, będzie to dla nich źródłem radości. W innych przypadkach seksualność powoduje tylko problemy – w pierwszym związku, w drugim, trzecim i tak dalej.

Gdy jesteś blisko z kimś związany na poziomie cielesnym, najlepszym, co możesz zrobić, jest dać mu wolność, najlepiej jak tylko potrafisz. To jest prawdziwy dar miłości: pokazać ludziom ich piękno i potencjał, oraz pozwolić im być wolnymi. Sprawdź to – pomyśl o innych, a nie o sobie. To jest ważne.
Na przykład w kwestii miłości, istnieją jej dwa rodzaje: jeden, który daje, wzbogaca i pomaga wzrastać, i drugi, który jest pełen ograniczeń i oczekiwań, zamraża wszystko i ciągle lgnie do przeszłości lub przyszłości. W tej zawężającej, złej miłości, ktoś próbuje wcisnąć drugą osobę w sztywne ramy, mówiąc: „Teraz, skoro mnie poślubiłeś, nie możesz rozmawiać z tą osobą i musisz robić to i tamto”.

Jeśli ludzie tkwią w tak zawężającym związku, że całkowicie wykluczają się z
wymiany ze światem zewnętrznym, jest to oznaka słabości i nie jest to dobre. Wszyscy ubożeją.

Dobry rodzaj miłości – dawanie i szczodrość, która ma smak wolności i wzrostu – można znaleźć w tych relacjach, w których oboje partnerzy chcą się uczyć i wzrastać razem, i każdy chce się rozwijać. Tak jest, gdy mężczyzna patrzy na kobietę i myśli: „Zamienię cię w królową”. A kobieta patrzy na mężczyznę i myśli: „Zamienię cię w księcia”. Tutaj żadne z partnerów nie chce kontrolować ani ograniczać drugiego, ale raczej pokazać im ich własne zalety – siłę, piękno i potencjał. To jest właściwy rodzaj miłości.

Jeśli postrzegamy wszystkie istoty jako Buddów i nie wykluczamy nikogo z naszej miłości, jak możemy nadal utrzymywać intensywną relację z jedną osobą?

Odpowiedź Lamy Ole:

Mimo że pojawia się w nas ogromna radość i blask, kiedy pragniemy wszystkiego, co dobre dla wszystkich istot, wciąż istnieją osoby, z którymi mamy bliższy związek. Na przykład w poprzednich wcieleniach mogliśmy wspólnie wyrażać silne życzenia, aby zrobić coś dobrego. Więc nawet jeśli życzycie wszystkim wszystkiego najlepszego, nawet gdy robicie wszystko, co możecie i ciągle odczuwacie radość i nadmiar dla innych, nadal są pewne istoty, którym możecie pomóc, i są inne, do których nie możecie dotrzeć. To jest jak pierścień i hak: gdy nie ma pierścienia, hak nie ma się za co zaczepić.

Spotkasz ludzi, z którymi masz bliski związek i będziecie kontynuuować współpracę, tak jak ja z moją żoną, z Caty oraz z wieloma moimi uczniami i przyjaciółmi. Mimo że ciągle doświadczasz coraz więcej radości, zauważysz, że są osoby, z którymi jesteś bardziej związany niż z innymi.

Innymi słowy, jeżeli życzysz wszystkiego co dobre wszystkim, nie oznacza to, że nie życzysz wszystkiego najlepszego osobie, która jest ci najbliższa. W ten sposób tego doświadczam.

Co poradziłbyś komuś, kto pragnie partnerstwa, ale zarazem boi się zbyt dużej bliskości?

Odpowiedź Lamy Ole:

Sprawdź, jaki to rodzaj strachu. Czy to strach przed bliskością fizyczną czy przed psychiczną? Przydatną metodą sprawdzenia, czy masz podstawową fizyczną otwartość, jest zadanie sobie pytania, czy mógłbyś użyć szczoteczki do zębów tej drugiej osoby. Jeśli czujesz, że dana osoba jest atrakcyjna i lubisz jej dotykać oraz patrzeć na nią, spróbuj dowiedzieć się, jak usunąć przeszkody.

Zacznij od miejsca, w którym znajduje się moc. Jeżeli ta druga osoba jest dla ciebie atrakcyjna fizycznie, zacznij od tego i sprawdź, czy możesz rozszerzyć to uczucie również na umysł. Jeśli ktoś podoba ci się ze względu na umysł, sprawdź, czy można to rozszerzyć na ciało. To zawsze „sztuka możliwości”: zaczynaj od tego, co pasuje, i z tego punktu zobacz, co jest możliwe.

Ważne jest również zbadanie swojego nastawienia. Gdy przyjmiesz podejście „Co mogę dać?” wtedy związek z pewnością okaże się dobry. Jeżeli zamiast tego masz nastawienie „Co mogę uzyskać?”, to na pewno nie wyjdzie dobrze. Dlatego powinieneś być silny i uświadomić sobie, co możesz dać. Postrzegaj siebie jako silnego i zdolnego, i daj partnerowi coś dobrego. Wtedy będziesz otwarty na wszystko, co możesz otrzymać. Nie pomniejszaj się przez myślenie: „Kto chce zabrać ze sobą tego małego mnie?”. Bądź mocny i wyjdź do świata.

Co można zrobić, jeżeli nie możemy otworzyć się kolejny raz, ze strachu przed rozczarowaniem?

Odpowiedź Lamy Ole:

To całkiem proste. Pomyśl o innych – co możesz dla nich zrobić i jak dać im radość. Wtedy reszta po prostu się ułoży.

Nie myśl o sobie, a raczej pomyśl: „Oto ktoś, kto mnie kocha, kto mnie potrzebuje”. A potem spróbuj dawać. Kiedy będziesz myśleć więcej o drugiej osobie, wróci do ciebie wsparcie i radość. Gdy myślisz tylko o tym, czego możesz doświadczyć lub co ci może grozić, przypomina to jazdę samochodem z ładunkiem ołowiu w bagażniku: źle się prowadzi i nie zajedziesz daleko. Poświęć się w pełni temu zadaniu; pracuj ze zjawiskami takimi, jakie są, a na tym skorzystasz.

Uważam, że ludzie nie kochają wystarczająco. Chcą, żeby było im wygodnie, a oni nie musieli przekraczać swoich granic. Powinniśmy całkowicie zanurzyć się w miłości i rzeczywiście czegoś doświadczyć – to jest cenne dla naszego rozwoju.

Jako przykład opowiem historię małego filozofującego niedźwiadka. Kiedy nadszedł czas na naukę chodzenia, młode zastanawiało się, od której łapy zacząć. Przyszła matka, pomyślała, że maluch stoi w miejscu zbyt długo i po prostu go popchnęła. Najpierw poleciał do przodu, ale potem nauczył się świetnie chodzić. Nigdy się nie dowiedział, od której łapy zaczął.

Z miłością jest tak samo. Po prostu dajesz z siebie wszystko i myślisz o dawaniu innym szczęścia i znaczenia.

Mam problemy z moją kobiecością. Mam w tym względzie deficyty i blokady. Co możesz mi doradzić?

Odpowiedź Lamy Ole:

Kobieta może stracić kontakt ze swoją kobiecością, kiedy ktoś ją przekonał, że to coś złego. To kluczowy błąd. My, Duńczycy, mówimy, że nie ma oziębłych kobiet, tylko niezręczni mężczyźni. Zarówno mężczyźni, jak i kobiety mogą propagować postrzeganie kobiecości jako czegoś gorszego. Czasami problem ma korzenie w negatywnym doświadczeniu z dzieciństwa.

W takim przypadku trzeba odzyskać swoją kobiecość. Jest to możliwe poprzez
medytację. Umysł jest jak promieniujący klejnot, a kiedy zostanie oczyszczony
poprzez medytację, uzyskasz coś dobrego. Możesz identyfikować się z formą Tary lub, jeśli jesteś osobą pełną życia, z czerwoną kobiecą formą energii. Jeżeli
całkowicie się z tym utożsamisz, wszystkie wady znikną i odzyskasz każdą
zniszczoną formę kobiecości. Podobnie, medytacja na strażników daje mężczyznom siłę, której wcześniej nie mieli.

Z mnichami i mniszkami jest na odwrót: mężczyźni medytują na żeńskie aspekty, ponieważ brakuje im tych cech, a kobiety medytują na aspekty męskie. W ten sposób uzyskuje się równowagę.

Ważne jest zrozumienie, że umysł jest umysłem Buddy i że wszystkie zaciemnienia i zakłócenia są nieistotne, że są tylko pyłem na klejnocie. To klejnot jest prawdziwy.

Czy zawiść i zazdrość są tym samym?

Odpowiedź Lamy Ole:

Zawiść i zazdrość często są sobie bliskie, ale możemy je rozróżnić, patrząc na ich przyczyny. Zazdrość rodzi się z pożądania i poczucia braku odpowiedniej ilości czegoś. Osoba zazdrosna wierzy, że potrzebuje drugiej osoby. Ma potrzebę kontroli i zachowania środków ostrożności. Taka osoba nie lubi, gdy jej nadzieje się nie spełniają. I kiedy nagle traci kogoś, na kim jej zależy, powstaje zazdrość.

Zawiść natomiast nie wynika z przywiązania i braku, ale raczej z gniewu i niechęci. Zawistna osoba nie lubi kogoś i dlatego nie chce, żeby był szczęśliwy. Nawet gdy nie ma nic wspólnego z tą osobą, wpada w szał, kiedy jej dobrze się powodzi. To właśnie zawiść.

W przypadku zazdrości sprawą najwyższej wagi jest sprawienie, żeby zazdrosna osoba miała poczucie bliskości – nawet gdy nie ma ciebie w pobliżu. Bardzo ważne jest wyrażanie uznania dla waszego związku. Może się zdarzyć sytuacja, kiedy nie macie zbyt wiele bliskości fizycznej. Ale jeśli jest jasne, że nie masz zamiaru zmarnować tego, co wcześniej dzieliliście ze sobą, a chcesz to uszanować i się tym cieszyć, możesz promieniować tą nadwyżką na świat. Potraktowanie zazdrości w ten sposób doprowadzi do jej rozpuszczenia.

W ten sposób dzielicie się bogactwem i przekazujecie je dalej. Zawsze wracajcie do poczucia bogactwa, do poglądu: „Teraz dzielimy się bogactwem. Przekażemy to wszystkim istotom na całym świecie. Przestrzeń nas łączy, czyniąc częścią tej samej całości”. Gdy myślisz w ten sposób, wszystkie ograniczenia w umyśle znikają.

Przestrzeń nas nie dzieli, ale łączy. Nie jest odległością, ale pojemnikiem. W tej chwili mogą być między nami dwa metry i doświadczamy tego jako oddzielenia, jako czegoś, co nam się nie podoba. Ale z bliska dostrzeżemy, że za nami są niezliczone kilometry.

Całe nasze postrzeganie przestrzeni powinno się zmienić. Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że nasza świadomość działa wyłącznie poprzez oczy, a zatem doświadczamy świata tylko w ten sposób. Dopóki postrzegamy tylko wzrokiem i skupiamy się tylko na tym, co można zobaczyć, doświadczamy poczucia oddzielenia. To poczucie oddzielenia – „ja tu” i „ty tam” – można zmienić w bardzo pozytywny sposób, otwierając się na przestrzeń we wszystkich kierunkach. Można ćwiczyć bycie świadomym wszystkich kierunków z centrum serca lub z pięciu centrów energii
jednocześnie i doświadczać świata w ten sposób.

Na przykład, kiedy spróbujesz poszerzyć swoją świadomość poprzez plecy, wyczujesz poduszkę, ścianę pokoju, ścianę domu, ulicę, samochody, sąsiedztwo, miasto, kraj, świat. W ten sposób możesz sprawdzić wszystkie centra energetyczne ciała i uzyskać coraz większe poczucie przestrzeni. Pozwól, aby poczucie centrum i granicy rozpłynęło się, dopóki nie pojawi się stan świadomości, który jest całkowicie otwarty, jak przestrzeń. To usuwa zazdrość!

Nawiasem mówiąc, jest to część całej medytacji, ale można również ćwiczyć w ten sposób. W każdym razie przychodzi to poprzez medytację. Usuwa ona podział między tobą a mną, pomiędzy tu i tam. Zatem i tak jesteście razem w słodkim stanie jedności wszystkich zjawisk, w fantastycznym stanie świadomości. Samo doświadczenie umysłu jest jeszcze lepsze i bogatsze niż posiadanie jednego kochanka po swojej prawej stronie, a drugiego po lewej. Jest to stan obejmujący wszystko. Medytacja jest królem!

Kiedy ktoś ma problemy z zazdrością, można mu powiedzieć: „Nie masz pojęcia, jaki jesteś bogaty. Widzisz we mnie coś pięknego, ponieważ nosisz coś pięknego w sobie. Spełniam tylko funkcję twojego lustra. Pokazuję ci jedynie twoje piękno, twoją naturę Buddy, twoje umiejętności. Gdybyś nie miał tego wszystkiego w sobie, nie mógłbyś tego zobaczyć we mnie”. Ale jest to dość trudne, zwłaszcza gdy druga osoba nie chce się rozwijać, lecz chce ciasnego, wyłączającego związku i stawia partnerowi wielkie oczekiwania co do własnego szczęścia. Trudno jest pomóc komuś takiemu i nie można go chronić przed każdą trudnością.

Dość często ból jest motorem rozwoju. Tylko wtedy, gdy zwyczajowe gry i nawyki przestają się sprawdzać, a człowiek cierpi, dopiero wtedy rozumie, że musi się nieco zmienić. W przeciwnym razie umysł jest jak gruby, leniwy koń, który woli leżeć lub stać bezczynnie. Mówiąc ogólnie, ponieważ wszystkie nasze doświadczenia są odbiciem nas samych, dopóki możemy doświadczać bólu, wciąż się uczymy. W chwili, gdy nic nas już nie boli, widzimy, że się nam udało. To takie proste.

Możecie sami to sprawdzić we własnym życiu, w związkach lub w innych sytuacjach życiowych: dopóki znajdujecie w sobie dość siły i nie potrzeba wam niczego więcej, dopóki jesteście spokojni i szczęśliwi i macie nadmiar – bez względu na to, co się dzieje – udało wam się.

Wciąż oczywiście będziecie wrażliwi w takim sensie, że będziecie od czasu do czasu czegoś potrzebować albo będziecie chcieli coś zatrzymać lub odepchnąć; albo będziecie musieli się wykazać, wytłumaczyć lub usprawiedliwić.

Życie miłosne pary zwykle po kilku latach sie pogarsza. Dlaczego tak jest i czy można temu zapobiec?

Odpowiedź Lamy Ole:

Widziałem kiedyś artykuł na ten temat, w którym napisano, że jeśli po trzech latach para nie ma dzieci, coś w hormonach się zmienia, a kochanie się nie przynosi już tyle radości. Chociaż to nie jest moje własne doświadczenie, może tak być, jeśli związek opiera się głównie na atrakcyjności fizycznej.

Ale jeżeli przyciąganie działa nie tylko na poziomie zewnętrznym, lecz także na wewnętrznym i tajemnym, wtedy jest inaczej. Naprawdę ważne jest, żeby widzieć się wzajemnie na wysokim poziomie. W przeciwnym razie partnerzy przestaną się rozwijać. Stają się dla siebie wyrzutem sumienia i nie robią razem niczego fajnego. Wszystko zamienia się w nawyk, a życie seksualne obumiera. Obserwuję to dość często między ludźmi. W takich przypadkach zawsze mówię: „Zróbcie razem coś przyjemnego. Jedźcie na wakacje bez dzieci. Stwórzcie sytuację, w której możecie się w pełni skupić na sobie nawzajem, tak jak w przeszłości, gdy dopiero co się w sobie zakochaliście.”