Odpowiedź Lamy Ole:
Możesz energicznie wypowiedzieć sylabę „Pei” i obserwować, jak zachowuje się twój umysł. Jeśli to, co miałeś w umyśle, wydaje się być rozrzucone w promieniu kilometra, to prawdopodobnie byłeś pomieszany. Jeśli natomiast doświadczasz jeszcze głębszej przejrzystości, jeszcze precyzyjniej widzisz to, co się wydarza, spoczywając w swoim centrum, to prawdopodobnie twój umysł jest jasny. To jest najwyższy poziom testowania.
Możesz też sprawdzić, jakbyś się czuł, gdyby w jednej chwili wszystko w twoim życiu wywróciło się do góry nogami – gdyby nagle wszystkie piękne kobiety się od ciebie odwróciły. Czego doświadczałby wtedy twój umysł? Jak by zareagował? W ten sposób możesz sprawdzić, ile z tego co postrzegasz, jest twoją własna projekcją. Możesz zobaczyć, czy naprawdę myślisz o szczęściu innych, czy też tylko biegasz za osobistymi mrzonkami.
Tak naprawdę lepiej jest nie dopuszczać do pojawienia się takiej dużej ilości myśli i pojęć. Próbuj doświadczać swoich myśli jako swobodnej gry umysłu, jako bogactwa i mocy. Nie pozwól, aby stały się łańcuchem, który więzi twoje ramiona lub nogi. Myśli są dobrymi sługami, ale trudnymi panami. Na oceanie pojawiają się fale, ale liczy się ocean sam w sobie.
Od czasu do czasu możesz sobie pozwolić na marzenie, aby zredukować stres, o ile jesteś świadomy, że to tylko marzenie. Ale jeśli zaczniesz wysyłać życzenia, aby się ziściło, wtedy pojawią się nadzieja i strach, a to już przestaje być miłe.