Odpowiedź Lamy Ole:
Kiedy gdzieś się udajesz i masz dziwne wrażenia, najpierw sprawdź sam siebie: Czy wstałeś lewą noga? Czy to twój zły film? Jeśli masz pewność, że dobrze się czujesz, ale w jakimś konkretnym miejscu zawsze odczuwasz dziwne rzeczy, mogą to być przeszkadzające energie, na które jesteś otwarty lub z którymi masz związek.
Najlepszym antidotum będzie współczucie. Jeśli te energie pojawiły się, żeby cię niepokoić, ale ty będziesz emanował współczuciem, odczują to jak nieprzyjemny zapach. Nie będą w stanie go znieść i odejdą. Jeżeli jednak pojawiły się bo potrzebują pomocy, to dzięki twojemu współczuciu ją otrzymają.
Doskonałym pomysłem są też dobre życzenia, na przykład takie: „Obyście zaznali wielkiego szczęścia i niech opuści was wszelkie cierpienie” – lub coś podobnego. W ten sposób można zrobić dużo dobrego. Takie istoty mogą wiedzieć co robisz i co myślisz, więc jeśli jesteś na nie otwarty, być może będziesz mógł im pomóc. Trzeba jednak wiedzieć, że nie można im ufać. Istoty nie stają się po śmierci mądrzejsze, nie można na nich polegać. Możesz zaufać tylko tym, które pokonały koncepcję ego i myślą więcej o innych niż o sobie. W przypadku pozostałych może się okazać, że podpisałeś pakt z diabłem, jak Faust z Mefistofelesem – możesz naprawdę wpakować się w kłopoty.
Dlatego w buddyzmie pracujemy tylko z takimi strażnikami, którzy na czole mają oko mądrości. To znak, że są bodhisattwami i pracują tylko dla pożytku innych.
Ogólnie, jeśli doświadczasz obecności przeszkadzających energii, życz im wszystkiego dobrego, ale nie składaj obietnic i nie wchodź z nimi w żadne konszachty.