Gdy widzę niesprawiedliwość bardzo szybko się denerwuję. Czy może to być pożyteczne, jeśli motywuje mnie do działania?

Odpowiedź Lamy Ole:

Z jednej strony, kiedy pojawia się gniew działanie zawsze będzie niewłaściwe, z drugiej jednak nie powinniśmy być mięczakami, czy też ograniczać sobie pola widzenia. Najlepiej jest ze współczuciem robić to, co konieczne.

Nie wiem, skąd bierze się pogląd, że lepiej się wyrażamy poprzez gniew. To nieprawda! Gniew jest trucizną dla umysłu; sprawia, że stajemy się chorzy i brakuje nam przejrzystości. Wygrać można jedynie działając “na chłodno”.

Spróbujcie zrozumieć, że wszystkie istoty pragną szczęścia i chcą uniknąć cierpienia. Nawet jeśli nie potrafimy tego zobaczyć to wszystkie istoty mają naturę Buddy, nawet ktoś taki jak Chomeini. On nie jest zły; jest tak pomieszany, że z wszystkich opcji zawsze wybiera tę złą. Chomeini także pragnie szczęścia i chce uniknąć cierpienia, ale jest tak zaślepiony, że popełnia same błędy. Dzięki zrozumieniu, że ludzie są nieświadomi, a nie źli, można uniknąć gniewu. Osiągnijcie ten wgląd i reagujcie ze współczuciem, lecz także z konieczną ostrością.

W sprawach partnerstwa i seksualności jest wiele różnic kulturowych i każda kultura ma własne standardy.

Czy można po prostu pozbyć się tych norm? Czy może to głównie kontekst kulturowy wpływa na nasze zachowanie?

Odpowiedź Lamy Ole:

Poradziłbym coś podobnego do tego, co mówią inni nauczyciele, którzy spędzili trochę czasu na Zachodzie i zaznajomili się z czymś innym niż hermetyczne kultury, z których pochodzą: żyj tak, żeby nie wychodzić zbyt daleko poza ramy ustanowione przez twoje społeczeństwo. Żyj w sposób, który nie przynosi problemów tobie i innym, i naturalnie daje radość.

Ale jeżeli uprawiasz praktyki, które zanadto odstają od normy i oddalają cię od innych, pojawi się cierpienie. I jedynym, co naprawdę się liczy na dłuższą metę, jest to, czy twoje działania powodują szczęście czy cierpienie. Po prostu tak to jest.

Co mogę zrobić, jeżeli ciągle kłócę się z rodzicami, ponieważ upierają się przy słuszności swoich staroświeckich poglądów i nie akceptują niczego nowego?

Odpowiedź Lamy Ole:

Niestety czasami w pewnym momencie musimy przyznać, że nasi bliscy już “nadają się do muzeum”. W niektórych kwestiach nie potrafią się zmienić i będą się po prostu trzymać swoich dawnych poglądów i tendencji. W takim przypadku kontynuujcie rozmowę w sposób, który potrafią zrozumieć i który przynosi im pożytek. Spróbujcie utrzymać z daleka od nich to, czego i tak nie zrozumieją, ponieważ chodzi głównie o to, żeby mogli cieszyć się życiem. Możecie sobie powiedzieć: “Tak czy inaczej nie mogę ich zmienić, więc będę po prostu dla nich miły”.

Z drugiej strony czasami zdarza się, że widzimy w tych osobach iskrę świeżości. Wtedy możemy powiedzieć, że powinny coś zmienić, że nie są za stare, żeby spróbować czegoś nowego. Nie powinniśmy jednak czuć się rozczarowani, jeśli to nie zadziała, ponieważ dzieje się tak z powodu ich pomieszania, a nie dlatego, że ktoś jest złym człowiekiem. Rodzice życzą swoim dzieciom jak najlepiej, ale mają problem nawet ze zrozumieniem własnej sytuacji. A gdy w dodatku jesteśmy zależni od ich wsparcia, to faktycznie jest im ciężko, gdy im się sprzeciwiamy. 

W pracy dość często muszę podejmować drastyczne kroki, czasami muszę zwalniać ludzi. Jest to dla mnie nieprzyjemne i mam wątpliwości czy powinienem tak postępować.

Odpowiedź Lamy Ole:

W każdej sytuacji powinniśmy traktować ludzi jak dorosłych i mówić im, że muszą skonfrontować się z konsekwencjami swoich czynów.

Wielu dorosłych jest jak dzieci. Nie wiedzą co jest dobre, a co złe i dlatego zachowują się dziecinnie. Wtedy należy im powiedzieć: “To będzie nagradzane w taki sposób, a to karane w taki. Tak działa świat, teraz wybieraj!”. Przetnij się przez tę sytuację na wesoło i ponadosobiście, i powiedz wprost: “Proszę, wyjdź”, a nie: “Niestety, muszę…”. Ponieważ, jeśli traktujemy dorosłych jak dzieci, to będą faktycznie zachowywać się jak dzieci. A gdy dzieci nie muszą konfrontować się z ograniczeniami, to stają się neurotyczne.

Mój brat jest bardzo agresywny i ciągle wdaje się w bójki. Czy jest jakiś sposób, by mu pomóc?

Odpowiedź Lamy Ole:

Jeśli może powtarzać mantry to kilka milionów powtórzeń OM MANI PEME HUNG byłoby dobre. To usuwa dużo agresji.

Ja sam straciłem zainteresowanie bójkami podczas mojej pierwszej wizyty w saunie. Wtedy zobaczyłem nagle, jak wiele skóry można skaleczyć, jak bezbronni tak naprawdę są ludzie. Kiedy wyszedłem z sauny pomyślałem: “Teraz będę ich chronić. Teraz nie będę już nikogo bić; przeprogramuję się”. I to było bardzo dobre!

Czy kobiety i mężczyźni są w buddyzmie uważani za równych sobie?

Odpowiedź Lamy Ole:

W tybetańskim buddyzmie tak. Są jednak trzy różne poziomy buddyzmu:

W buddyzmie Terawady męska zasada uważana jest za wyższą od żeńskiej. Mówi się, że na ostatnim kroku przed oświeceniem istota musi się odrodzić jako mężczyzna. Kobiety postrzegane są jako rozproszenie, niebezpieczne dla mnichów.

W buddyzmie Mahajany mówi się, że męski umysł jest silniejszy. Ale nawet tutaj kobiety i mężczyźni są mniej więcej na tym samym poziomie.

W buddyzmie Diamentowej Drogi zasada męska i żeńska są równie ważne. Tylko męskość lub tylko żeńskość to za mało. Celem jest uczyć się od siebie nawzajem, dopełniać się. Na poziomie wewnętrznym żeńskość jest mądrością, a męskość aktywnością. A na poziomie tajemnym żeńskość jest przestrzenią, a męskość radością. W buddyzmie Diamentowej Drogi nie można powiedzieć “lepsze” czy “gorsze”. Chodzi o urzeczywistnienie obu i połączenie obu. 

Dlatego na najwyższym poziomie drogi do oświecenia, w Maha-Annuttara Joga Tantrze istnieją tylko męscy i żeńscy buddowie w zjednoczeniu.