Jeżeli zawsze działamy bezinteresownie, to czy nie ryzykujemy bycia pomijanym lub wykorzystywanym?

Odpowiedź Lamy Ole:

Niektórzy myślą, że działanie bezinteresowne oznacza negowanie własnych właściwości i wspieranie innych swoim kosztem. Z powodu chrześcijańskiego wychowania możemy mieć nawyk do myślenia „albo-albo” – do pomniejszania wartości jednej rzeczy, żeby nadać ją innej. To jednak nie jest potrzebne. Jeśli sądzimy, że w danej sytuacji nasze działanie będzie najlepsze, to bezinteresowność może oznaczać wysunięcie się przed szereg do przodu. To oznacza, że w każdej sytuacji naszym celem powinno być to, co przyniesie największy pożytek największej liczbie ludzi.

Najbardziej bezinteresowną rzeczą, jaką możemy zrobić jest, nie traktowanie poważnie jazd innych osób. Nie wkładajcie w nie energii, nie grajcie w to. Patrzcie na te zachowania tak, jak patrzy się na jakieś dziwne zwierzęta, na króliki z rogami, jak mówią Tybetańczycy – coś co nie istnieje. Zamiast tego zaproponujcie to działanie, które jest rzeczywiście najlepsze w danej sytuacji.