Odpowiedź Lamy Ole:
To właściwie bardzo proste. Czysty pogląd oznacza postrzeganie wszystkiego jako fantastyczne tylko dlatego, że może się wydarzać. Zazwyczaj używamy świadomości rozróżniającej. Myślimy „mądry” lub „głupi”, „lubię” lub „nie lubię” itd. Czysty pogląd oznacza, że pośród tych wszystkich odbić nie zapominamy o samym zwierciadle, zawsze pamiętamy o tym, że to, co patrzy przez nasze oczy i słyszy przez nasze uszy – przytomność sama w sobie – jest radością, nieustraszonością i miłością. Częściej patrzymy pomiędzy myśli, poza nie, na to, co postrzega myśli i uczucia – tę nieskończoną przestrzeń, przejrzystość obecną we wszystkim.
Na przykład, jeśli doświadczamy czegoś „nieprzyjemnego”, czegoś, co „boli”, to właściwie całkiem ekscytujący jest fakt, że istnieje ktoś zdolny tego doświadczać. Ból sam w sobie jest bardzo ekscytującym uczuciem i ciekawie jest zobaczyć, jak na niego reagujemy my i jak reagują inni. Ważne, by nie lgnąć do odbić pojawiających się w zwierciadle, lecz zawsze być świadomym samego zwierciadła. W ten sposób ten, który postrzega i doświadcza, jest zawsze obecny pośród wzlotów i upadków pojawiających się w umyśle. Gdy utrzymujesz taki pogląd, to wszystko, co się wydarza jest swobodną grą umysłu, jego nadmiarem, mocą, zdolnościami, światłem itd.
Myśli postrzegane przez czysty pogląd odzwierciadlają Stan Prawdy umysłu. To, że w ogóle mogą się pojawiać, jest możliwe dlatego, że istnieje coś, co doświadcza zjawisk. Gdy doświadczamy myśli w taki sposób, nie ma już lgnięcia do dobrych doświadczeń i odpychania złych. Wszystko widzimy jako ekscytujące, ciekawe, uczymy się z tego, ale nie będąc przez to schwytanym. Wszystko pokazuje nam same możliwości.
Nawet gdyby wszedł tu mafioso z garścią granatów, to nasza krew i nasze strzępy porozrzucane po ścianach wyrażałyby Stan Prawdy. Byłoby to doskonałym wyrażaniem się ładunku wybuchowego w połączeniu z ludzkim ciałem w tych okolicznościach – wszystko jest prawdą! Jeśli znajdujesz się w takiej sytuacji i myślisz: „Jestem swoim ciałem i chcę żyć długo”, to oczywiście, że będzie to bolesne. Każdy zna ten poziom doświadczenia. Mówię o postrzeganiu sytuacji w sposób ponadosobisty, poza myśleniem, że jesteśmy swoim ciałem. Mówię o wyższym poziomie, na którym wszystko jest fantastyczne tylko dlatego, że się wydarza, nieważne, czy właśnie się pojawia, czy odchodzi. Na tym poziomie jest się przejrzystym światłem, które postrzega wszystko. Nie ma tutaj moralizowania o tym czy tamtym.
Jeśli dwóch zbirów próbuje ukraść babci portfel, powstrzymałbym ich oczywiście. Jednak nie moralizowałbym na ten temat, gdyż możliwe, że w poprzednim życiu ona sama ukradła im coś, tworząc ten związek. Więc powinno się pomagać, ale bez moralizatorskiego zacięcia, bez osądzania innych. Ludzie są głupi, nie źli. Szukają szczęścia i próbują uniknąć cierpienia. Po prostu najczęściej zrywają pokrzywy zamiast kwiatów.
Czysty pogląd oznacza również, że wiesz, iż najwyższa prawda oznacza najwyższą radość. Wiesz, że jesteś w czystej krainie, że wszyscy ludzie są Buddami, którzy jeszcze tego nie wiedzą i że im bardziej potrafisz widzieć wszystko jako wzniosłe i czyste, tym bliżej jesteś prawdy.
Na poziomie codziennego doświadczenia możesz myśleć o tym tak: wchodzi człowiek i twarza ma taką, jakby przejechał po niej pociąg towarowy. Ale dłonie ma piękne, więc patrzysz na dłonie. Może ani dłonie, ani twarz nie są piękne, ale ma dobre buty lub ładny samochód, i tak dalej. Starasz się widzieć wszystkie istoty i wszystkie wydarzenia jako nowe, świeże i ekscytujące, oraz doświadczać najpiękniejszych i najczystszych aspektów sytuacji. Jeśli udaje ci się dostrzegać coś nowego i pięknego w każdej istocie i w każdej twarzy, jaka by ona nie była, stopniowo dochodzisz do stanu, w którym każde doświadczenie jest momentem „aha!”. Oznacza to, że będziesz widzieć zwierciadło pod ładnymi i brzydkimi odbiciami; postrzegającego za tym, co jest postrzegane.
Jeśli doświadczasz wielu nieprzyjemnych rzeczy, zawsze będziesz pozostawał na powierzchni i usiłował to czymś przykryć, bronić się lub uciekać. Chcę przez to powiedzieć, że nie jest łatwo się „obudzić” ze złego snu. A kiedy zamiast tego postanowisz dostrzegać zawsze to, co w ludziach najlepsze, najpiękniejsze i najbardziej znaczące, to wtedy bardziej bezpośrednio będziesz się identyfikować z samym doświadczającym.
Jest znacznie łatwiej obudzić się z dobrego snu niż ze złego. Dlatego pracujemy nad tworzeniem możliwie jak najpiękniejszego snu, żeby widzieć istoty i rzeczy z perspektywy ich zasadniczej doskonałości. Doświadczenie pokazuje, że na takim poziomie łatwo jest się otworzyć i z niego dotrzeć do prawdziwej czystości, prawdziwego znaczenia. A kiedy jest się pochwyconym przez kiepski sen, nie ma napędu. Wszystko jest lepkie, pół-wilgotne i pół-zimne – niezbyt zabawne. Jeśli doświadczasz siebie i wszystkich istot jak potencjalnych Buddów, całej przestrzeni jako Czystej Krainy, wszystkiego jako lśniącego, promiennego i pełnego znaczenia samego w sobie, cała reszta jest prezentem.
Umysł jest nawykowy. Tworzy nawyki i wzmacnia je. Dlatego w sytuacjach, o których wiemy, że „zawsze wtedy wpadam do wody”, „zawsze mam z tym problemy”, „tam zawsze postrzegam rzeczy w wypaczony sposób”, powinniśmy być ostrożni. Staraj się robić to, co stwarza pożyteczne myśli, słowa i działania łatwo i naturalnie, i trzymaj się z dala od złego towarzystwa i od sytuacji prowadzących do złych nawyków. Pracuj z poglądem i praktykuj razem z innymi, aż pewnego dnia usiądziesz i zobaczysz wszystko jako piękne i porywające. Wymaga to odrobiny poglądu i dużej pracy.
Na też ścieżce bardzo ważne jest zrozumienie, że nie istnieje jakiś zwyczajny poziom prawdy, pod którym są ciemne depresje, a nad nim różowe sny. Taki obraz rzeczywistości nie jest prawdziwy. Jeśli szukamy czegoś prawdziwego i rzeczywistego, istnieje tylko jeden punkt, w którym wszystko się spotyka: najwyższa radość, miłość, moc, odwaga, znaczenie, pewność, nadmiar, mądrość, współczucie i tak dalej. Obszarem, w którym odsłaniają się wszystkie pozytywne właściwości, jest najwyższa radość i najwyższa prawda.